Najbardziej lubiła czerwone róże. Banalne – powtarzała sobie za każdym razem przechodząc obok handlujących na Solnej kwiaciarek. Próbowała odwracać wzrok, wybierać stokrotki, które niewinnie prezentowały się na okrągłym stoliku do kawy. Nie zwracały na siebie tyle uwagi. Niczego nie obiecywały bladym różem wyciętych jak z kolorowego papieru płatków. Róże krzyczały, oblane krwistym pąsem. Mamiły wzrok. ...