Podobno w New Yorku kolejki za jedzeniem.
Ludzie głodują w świecie limuzyn i diamentów.
W Paryżu ścinają głowy księżom, palą samochody
trwała jakobińska tradycja.
W Tokyo zamykają szpitale z braku chorych
państwo zdrowych ludzi.
Poza chińskim ambasadorem w Izraelu, który nieoczekiwanie został znaleziony martwy.
W Oslo narodowy dugnad wygaszania życia.
Dumny dzień konstytucji świętuje się w necie.
Berlin odcina kupony od unijnych dofinansowań w czasach epidemii,
a Brandenburgia kupuje polskich pracowników i ich rodziny: zostańcie i pracujcie!
W Warszawie protesty przedsiębiorców, wybory widmo.
Kazik jak zawsze w sedno, Sekielski ściąga kołdrę z naszych win.
Afryka głoduje, lecz kto by spamiętał wszystkie lata i pokolenia utracone, pochowane w piasku.
W Azji bez zmian, dzieci szyją szmaty z cekinami, które świat założy z dumą, że wspiera ułomnych.
Święty spokój dobro najwyższe, płaci się za nie złotem i głowami głupców.
W Rubbestadneset przeszedł tradycyjny pochód dzieci. Jeden Ktoś nie dał się spacyfikować.
Małe ojczyzny, gdziekolwiek leżą, przetrwają, przeniosą w czasie bijące serca ludzi w rytm języka, pieśni, haftu, drgającego koniuszkach palców…
Rubbestadneset, 17. maja 2020
Moją relację z zeszłorocznego świętowania z pełną pompą przeczytasz tu.
Wszystkie prawa zastrzeżone
2 Odpowiedzi
Monika
17 maja, 2020Nadzieja w tym, co małe. Wielkość nam upadła.
I dobrze…
Olga Bartnik
17 maja, 2020Dzięki Monika za ten głos:) Jakaś zasłona upada na pewno, to jest i smutne, i oczyszczające. Jednak pokazuje też, że wielkość i prawda jest po prostu i nie da się ich sprowadzić do naszych wyobrażeń, zawsze będą je przekraczały, wymykały się naszym ramom… W tym nadzieja…