Alkowa | Wiersz

Alkowa

 

 

W hukaniu sowy

w wiatrem włosów czesaniu

w krokusów pąsie

w dziecięcym wezwaniu

w porannym dąsie

w galopie na cztery końskie podkowy

w wieczornym pląsie

w żagla na wietrze wąsie

w ziaren piasku skrzypieniu

na krynickiej plaży

w wiosennych kropel 

pocałunkach na twarzy

w książki stronach 

słońcem zażółconych

w porannej kawy

ziarnach zmielonych

w półcieniach cieni

naszymi ciałami zrodzonych

w liściku pod drzwiami

wsuniętym przed świtem

nim wzrokiem złowię

oczu twych błękit mglisty

firanka przywieje północną bryzą

morał przejrzysty…

najczulszy mój Miły

jak świat znany

co dzień nowy

od stopy Achilla 

po czubek głowy

szukaj mnie… szukaj

w meandrach mojej alkowy

 

Tobie

 

Rubbestadneset, 15.maja 2020

 

 

Tu znajdziesz moje wybrane wiersze: Tango, Wrażliwość mężczyzny, Ubiorę się, Na co ciKobieta, A o czym myślałeś, Dla Marysi, Piec, Kamień, Kamień II, Sukienka.

  • Monika
    15 maja, 2020

    Romantycznie i zmysłowo ❤

    • Olga Bartnik
      15 maja, 2020

      Dziękuję Monika 💙

  • Janusz Niżyński
    15 maja, 2020

    Prowokacyjnie-zabawny. 🙂
    ps
    postaraj się nie nadużywać rymów typu: przymiotnik-przymiotnik, rzeczownik-rzeczownik itp….

    • Olga Bartnik
      15 maja, 2020

      Janusz, dziękuję za komentarz 🙂

      • Bogusia
        16 maja, 2020

        Olga dzięki za ten nastrojowy a zarazem pełen napięcia wiersz👍 erotyk jako zaproszenie do alkowy…

        • Olga
          17 maja, 2020

          Dziękuję Bogusiu, wiem, że czytasz doskonale moja intencję, jako przypomnienie o sprawach najważniejszych 🙂 pozdrawiam, Olga

  • il costruttore
    15 maja, 2020

    Ja tu stoję za drzwiami — za klonowymi,
    I wciąż milczę ustami — rozkochanymi.
    Noc nadchodzi w me ślady — tą samą drogą,
    Pociemniało naokół — nie ma nikogo!
    Od miłości zamieram — chętnie zamieram,
    I drzwi twoje rozwieram — nagle rozwieram,
    I do twojej alkowy wbiegam uparcie,
    I przy łożu twym staję, niby na warcie!
    Żaden lęk mnie nie zlęknie i nie wyżenie,
    Nawet rąk twych po murach spłoszone cienie,
    Choćbyś mnie zaklinała wszystkimi słowy,
    Już ja nigdy nie wyjdę z twojej alkowy!

    Chciałbym napisać że to ja, ale to Leśmian napisał.
    Ja kradnę żeby Tobie zadedykować 🙂

    • Olga
      17 maja, 2020

      Och, dziękuję. Ty zawsze w sedno i to słowami z najwyższej półki! Uwielbiam pisanie Leśmiana i ten wiersz. Szczególnie w wykonaniu Iwony Loranc 🙂 O.

  • Anna Judge
    16 maja, 2020

    Jak lekko, zwiewnie i frywolnie o nadchodzącej godzinie zabaw wspólnych))) Miłośnie i radośnie. Pięknie!

    • Olga
      17 maja, 2020

      Dziękuję Aniu, takie słowa od poetki to zaszczyt 🙂 Pozdrawiam, Olga

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.