
Nikt nie patrzy, gdy gasną światła.
– Co pan tu robi?
– Siedzę.
– To wstań pan! I to już!
– Pani to musi zawsze tak dramatycznie?
– Jakie zawsze? Pan mnie z kimś myli!
– Niby z kim?
– A skąd mam wiedzieć?!
– Od dawna nie widziałem tu nikogo, prócz pani.
– Co pan mówi? Tabuny ludzi przewijają się przez to kino.
– Tylko pani siada w siódmym fotelu w siódmym rzędzie? Pije czarną kawę i sączy czerwone wino z małej butelki zawiniętej w papierową torebkę.
– Też coś! Nie znoszę zapachu pleśni i garbników! Nie wzięłabym świństwa do ust! Proszę zwolnić moje miejsce! Zaraz się zacznie.
– Tym razem to ja zarezerwowałem ten fotel! To mój bilet, o tu, proszę spojrzeć.
– Nie wierzę!
– No na to ja już nie mam wpływu.
– Nie wierzę, że pan ze mną rozmawia!
– A dlaczego miałbym nie?
– Bo wie pan, oficjalnie to mnie tu nie ma.
– Jak to: nie ma? Przecież panią widzę. Wygląda pani jak co wieczór – kaptur, a spod niego włosy jak popiół, usta karminowe, pełne, smukłe dłonie…
– Pan bredzi! Proszę siebie posłuchać! I zamiatać stąd! Dopóki jestem miła! To moje miejsce!
– Dzisiaj moje. Musi mnie pani przekupić!
– Że co?!
– Przekupić. Zaproponować coś w zamian za to siedzenie.
– W zamian?! Niby co?!
– Ciszej, nie ma się co pieklić.
– Uprzedzam, że nie jestem w nastroju do żartów! Jeszcze chwila i zejdę z tego świata!
– Znów drama. Się pani odpręży. Już grają. – Idź stąd, pókim dobra!
– Dla mnie może być pani zła, nawet bardzo zła! Taka kobieta jak pani ma w zanadrzu to i owo. A i ja umiem co nieco. Nikt nie patrzy, gdy gasną światła.
– Co racja, to racja.
– To co, jak będzie? Siadamy? Razem? Raz dwa i po krzyku.
Usiedli w sąsiednich fotelach.
– Czego Pan właściwie oczekuje?
– Możesz… przejdźmy na ty – nachylił się – tak jakoś przytulniej będzie. Lubię dłonie, usta, wszystko – no wiesz, taki słodki pakiecik…
– Ach, rozumiem, dostaniesz najsłodszy pakiecik. Rozkosz bez granic… – Poczuł wargi ssące małżowinę, wilgotny język w uchu. – Dozgonną radość… – Jej ręce na udach. Serce waliło mu jak oszalałe. – Chóry anielskie… – Zdało mu się, że glissando rozsuwanego suwaka odbija się od ścian sali kinowej. Krew wrzała mu w ciele. – Kręgi piekielne… – Świszczący szept jak sztylet wbił się w jego mózg synchronicznie z kościstymi palcami, które jednym ruchem rozorały podbrzusze i wywlekły jelita na wierzch. Ostatni impuls życia wybił gałki oczne z oczodołów. – I święty spokój…
Nieznośne déjà vu! – pomyślała.
Rubbestadneset, 03.02.2022Po dłuższej przerwie, rozpoczynam trzeci sezon blogowy.
To tu znajdziesz moje stare i nowe teksty.
Zobaczysz jak wyostrza mi się pióro.
W tym roku debiutuję na rynku wydawniczym zbiorem opowiadań “Ceremoniał pustyni“, który zostanie opublikowany nakładem Wydawnictwa Oficynka oraz tomikiem wierszy “Wiatr z Północy“.
Obecnie pracuję nad powieścią. A czasem muzyka, obraz czy zdjęcie – jak tych foteli ze starego kina – otwiera mnie na napisanie czegoś innego.
Nastrój się na dobrą literaturę.
WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
Anna Stranc.
luty 5, 2022Piękny koniec. Taki mocny i chciałoby się ciąg dalszy ona wampir i on wampir i razem polują
na zwykłych ludzi. Dobrego nowego sezonu blogowego życzę 🙂
Olga Bartnik
luty 6, 2022Bardzo dziękuję, o wampirach nie myślałam, pisząc ten tekst. Ale fajnie, że inspiruje też do myśli innych, niż moje. Wzajemnie, owocnego blogowania u Ciebie 🙂
Monika
luty 5, 2022No końcówka mnie rozorała… Świetny pomysł, świetna inspiracja! Idziesz w dobrym kierunku :))
Olga Bartnik
luty 6, 2022Dziękuję, Monika
Wprawka dialogowa to była. pozdrawiam ciepło. Olga
Anna Stranc.
luty 6, 2022Wydawało mi się, że już tu coś pod tym napisałam, ale chyba nie, chyba się
nie weszło, nie ujrzało światła, więc jeszcze raz, ona i on działają teraz razem
jak przystało na dwa zaprzyjaźnione wampiry.
Olga Bartnik
luty 6, 2022Weszło, weszło, tylko ja nie spodziewałam się komentarzy. Dawno tu nic nie pisałam. Bardzo dziękuję i uściski ślę, Aniu. Olga
Magdalena
luty 26, 2022Mnie tak jak Monikę. W tym zakończeniu Ty, a jakby nie Ty. Świetny tytuł w kontekście tej historii.
Jak się cieszę, że wracasz do bloga, Olgo. Ja tu bardzo lubię wracać. Z wytęsknieniem czekam na wszystkie Twoje debiuty. Koniecznie z dedykacją.