SKĄD TA RADOŚĆ?
To już jutro. Wielki dzień mojej sześciolatki tuż tuż… Pójdzie śladami dwóch starszych sióstr i wielu pokoleń norweskich dzieci.
To przedziwne, ale zachowały się w Szwecji, a za nią i w Norwegi ślady katolickich świętych. Kultura kraju fiordów jest całkowicie zlaicyzowana, narodowy kościół protestancki ma marginalne znaczenie, a tu co roku, przed świtem 13. grudnia w miastach, miasteczkach i wioskach w całym kraju idą pochody dzieci z zerówki i pierwszej klasy, by uczcić pamięć świętej Łucji – tej, która przynosi światło.
SKĄD TA ŚWIĘTA?
Św. Łucja /łac. Lucia, wł. Lucia da Siracusa/ urodziła się ok. 281 w Syrakuzach na Sycylii, zmarła tam 13 grudnia 304. Jest dziewicą i męczennicą, świętą Kościoła katolickiego i prawosławnego. Jej atrybuty to oczy na tacy, palma męczeństwa, lampka oliwna lub świeca, miecz lub sztylet i rana na szyi. Jest patronką ociemniałych, proszących o pomoc w chorobach oczu, pisarzy, chorych na dyzenterię, Syrakuz, Sycylii, Toledo.
SKĄD TO ŚWIATŁO?
Uroczystość zaczyna się w mroku. Dziewczynka ubrana na biało, w koronie ze świec rozświetla drogę i prowadzi łańcuszek dzieci w białych sukniach, ze świeczkami w rączkach. Idą w asyście nauczycieli z przedszkola lub szkoły do miejscowego kościoła/nor. kirke/ lub domu modlitwy /nor. bedehus/, by tam w towarzystwie rodzin odegrać sceny z Narodzenia Jezusa i włączyć się w historię, która rozpoczęła się ponad dwa tysiące lat temu.
Niosą światło nie tylko symbolicznie, nie tylko sobie na wzajem i rodzicom. Stają się w swoich społecznościach żywym światłem, szczególnie dla ludzi starszych, których zapraszają na przedstawienie lub odwiedzają tego dnia.
SKĄD TA TRADYCJA?
Zwyczaj obchodzenia święta Łucji stał się powszechny w całej Szwecji pod koniec XIX wieku. Pierwszy pochód zorganizowano w Sztokholmie w 1927 roku. Ze Szwecji zaadaptował się naturalnie w Norwegii, ponieważ oba państwa w latach 1814–1905 łączyła unia personalna.
W XVIII wieku istniał zwyczaj przedstawiania narodzonego Dzieciątka pod postacią młodej kobiety w białej sukni i wiankiem na głowie jako symbolu niewinności. Szwedom, którzy cenili germańską kulturę, spodobała się ta postać, ale wykorzystali ją na swój sposób. 13 grudnia tradycyjnie hucznie świętowali i objadali się przed trwającym później aż do Wigilii postem. Dziś śladem dawnym zwyczajów, wypieka się w tym dniu „bułeczki Łucji” i dzieli się nimi z biedniejszymi. Tego dnia w Szwecji i Norwegii przedszkola, szkoły, szpitale, domy starców odwiedza wczesnym rankiem mieniący się światłem orszak świętej Łucji. W wielu miejscach częstuje się gości kawą i lussekatter – pieczonymi specjalnie na tę okazję pszennymi, drożdżowymi bułeczkami z szafranem.
Starszaki w naszym przedszkolu uczyły się wypiekać te bułeczki w tym tygodniu, a jutro obdarują nimi młodszych kolegów.
SKĄD TA PIEŚŃ?
W drodze dzieci śpiewają pieśń o świętej Łucji p.t. Santa Lucia. Tekst jest przekładem pieśni «Natten går tunga fjät» Arvida Roséna z języka szwedzkiego.
Tekst po norwesku:
Svart senker natten seg
I stall og stue
Solen har gått sin vei,
Skyggene truer
Inn i vårt mørke hus
Stiger med tente lys,
Santa Lucia, Santa Lucia
Natten er mørk og stum
Med ett det suser
I alle tyste rom
Som vingene bruser
Se, på vår terskel står
Hvitkledd med lys i hår
Santa Lucia, Santa Lucia
Mørke skal flykte snart
Fra jordens daler
Slik hun et underfullt
Ord til oss taler
Dagen skal atter ny
Stige av røde sky
Santa Lucia, Santa Lucia
Night walks with a heavy step/ Round yard and hearth,/ As the sun departs from earth,/ Shadows are brooding./ There in our dark house,/ Walking with lit candles,/ Santa Lucia, Santa Lucia!/ Night walks grand, yet silent,/ Now hear its gentle wings,/ In every room so hushed,/ Whispering like wings./ Look, at our threshold stands,/ White-clad with light in her hair,/ Santa Lucia, Santa Lucia!/ Darkness shall take flight soon,/ From earth’s valleys. / So she speaks Wonderful/ words to us:/ A new day will rise again/ From the rosy sky… /Santa Lucia, Santa Lucia!
Tekst pojawił się w pierwszej wersji na stronie Kobietą być w grudniu 2018.
1 Odpowiedź
Anna Judge
13 grudnia, 2019Piękny zwyczaj Olgo, jakoś nie znam tej tradycji w Polsce.