Drogi Czytelniku,
Zapraszam Cię do przeczytania świeżutkiego wywiadu Głębi z Dominiką Wieszczak – autorką powieści Pustka, objętej przeze mnie patronatem medialnym.
Olga Bartnik: Witaj, Dominiko w Głębi! Miło Cię gościć.
Dominika Wieszczak: Dzień dobry, Olgo.
OB: To szczególny wywiad Głębi, ponieważ do zadawania pytań zaprosiłam po raz pierwszy Czytelników Głębi. Gotowa?
DW: Jak najbardziej.
OB: Pozwolę sobie zacząć naszą rozmowę od pytania zadanego w grupie Głębia przez Kasię Johanson: Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu? Sprawy przyziemne czy duchowe? Co najbardziej zaprząta Twoją głowę?
DW: Zaczynam dzień zwykle od spraw przyziemnych, ale mimo to jestem wdzięczna, że dany mi jest kolejny dzień.
OB: Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
DW: Od poezji, choć w życiu napisałam może ze dwa wiersze. Mając trzynaście lat zajęłam drugie miejsce w konkursie literackim w kategorii wiersz. Później zwyciężyłam opowiadaniem. Po dwudziestu latach przerwy, wróciłam do pisania.
OB: W jaki sposób przyszedł do Ciebie pomysł na powieść?
DW: Napisałam pierwszą scenę, po prostu. Jakiś czas temu czekałam na ważny telefon w sprawie rekrutacji i podrywałam się za każdym razem, gdy dzwonił. Pomysł rozwijał się, a głównym motorem było dla mnie pytanie „dlaczego“.
Dodajmy, że od tej sceny zaczyna się Pustka.
OB: Do czego odnosi się tytułowa pustka? – pyta Jadzia Gibons.
DW: Nadałam powieści ten właśnie tytuł, gdy już była ukończona. Wcześniejsze pomysły zupełnie mi nie odpowiadały. Zapytałam sama siebie: o czym ta książka jest? I do tego odnosi się tytułowa pustka. Życie bez relacji, bez obecności innych ludzi, bliskich jest puste, a czasami skazujemy sami siebie na taką pustkę.
OB: Poruszasz problemy, które dotykają wielu ludzi – alkoholizm, wychowanie w patologicznej rodzinie. Skąd wiedziałaś, że właśnie o tym chcesz pisać?
DW: Chyba z potrzeby wyrzucenia z siebie czegoś, co bardzo mnie poruszyło. Raz usłyszałam jak ktoś mówi, że nienawidzi ojca. Wiedziałam, że przyczyną był jego alkoholizm. Sama mam zupełnie inne relacje ze swoim tatą i tak narodziła się ta myśl.
OB: Czy Anka ma pierwowzór w rzeczywistości? Skąd pomysł na bohaterkę? Skąd wiedziałaś, że ma być właśnie taka?
DW: Nie nazwałabym jej może pierwowzorem, ale inspiracją. Jest taka osoba. Powiedzmy, że wzięłam z niej tylko nienawiść do ojca z powodu jego alkoholizmu, ale Anka, to co jej dotyczy, jest postacią fikcyjną.
OB: Ponownie – Jadzia Gibons zapytała: Czy Andrzej ma realny odpowiednik? Czy wzorowałaś go na kimś kogo znasz?
DW: Podobnie jak w przypadku Anki, zapożyczyłam od prawdziwego człowieka cechy, które najbardziej mnie poruszyły. Jestem pełna podziwu dla człowieka, który jest inspiracją dla Andrzeja. Miał poważny problem z alkoholem, ale przestał pić i odkrył w sobie pasję do biegania. Alkoholizm nie jest wyrokiem.
OB: Skąd znasz środowisko spedytorów?
DW: Pracowałam dawno temu jako spedytor międzynarodowy. Początkowo Andrzej miał być programistą, ale o wiele łatwiej przychodziło mi pisanie, gdy stał się spedytorem. To ciekawy, ale bardzo wymagający zawód.
OB: Co wolisz pisać dialog, opis czy opowiadanie?
DW: Kocham dialogi. Dzięki nim postaci ożywają, łatwiej potrafimy je sobie wyobrazić. Opisy dawkuję bardzo oszczędnie, dla mnie są po to tylko, by czytelnikowi ułatwić odnalezienie się w fabule.
OB: Fabuła Twojej książki częściowo jest osadzona w Bieszczadach. Poprzez to oraz opisy miejsc, da się wyczuć Twoje umiłowanie do „małej ojczyzny”. Również Jadzia Gibons pytała: dlaczego Rzeszów? Opowiesz o tym?
DW: Przez trzy lata mieszkałam w Rzeszowie w czasie studiów. To piękne, dynamicznie rozwijające się miasto, a sama jestem mocno związana z Podkarpaciem, dlatego akcja w większości toczy się właśnie w tym mieście. W Bieszczadach mieszkam od ośmiu lat i absolutnie przepadłam, to jest teraz moje miejsce na ziemi, dlatego Andrzej pochodzi z Ustjanowej niedaleko Ustrzyk Dolnych.
OB: Kiedy pisałaś, jak planowałaś czas na pisanie? Ile czasu pisałaś?
DW: Napisanie Pustki zajęło mi rok. Musiałam się też wielu rzeczy nauczyć, na przykład jak poprawnie zapisać dialog. Nie miałam żadnego planu, żadnego deadlin’u. Nieraz przerwa w pisaniu trwała kilka tygodni. Od mniej więcej połowy książki, to już byłą duża determinacja, by ją dokończyć. Wyłączyłam komputer, wzięłam do ręki zeszyt, ołówek i tak ją skończyłam. Wykorzystałam na to każdą wolną chwilę.
OB: Jak długo pracowałaś nad książką już po skończeniu pisania, czyli ile zajęła redakcja, korekta, skład itp.? Kto robił redakcję książki?
DW: Przygotowanie tekstu do druku zajęło cztery i pół miesiąca, mam tu na myśli właśnie redakcję, korektę i skład. Całością zaopiekowała się Twarda Oprawa, a redakcję robiła Magdalena Bieniek.
OB: Jak to się stało, że wybrałaś tę okładkę? Czy przechodziłaś obok galerii i pomyślałaś „taką chcę”?
DW: Szukałam pewnej bieszczadzkiej artystki z myślą o okładce dla drugiej powieści. Znalazłam galerię Fantasmagoria, a tam swoje prace prezentowała Iwona Szmist. To było niesamowite. Zobaczyłam w portretach nierzeczywistych Ankę ze swojej powieści. Nawiązałyśmy z Iwoną współpracę i tak oto obraz trafił na okładkę. I jak tu wierzyć w przypadek?
OB: Czy podobnie wyglądał kontakt zespołem Lirepi, który użyczył jednej ze swoich piosenek do trailera promocyjnego książki? Znacie się?
DW: Tak, znamy się. Z Mariuszem pracowałam kilka lat, a Marta mieszka w tej samej wsi, co ja. Wspieramy się.
OB: Co chcesz powiedzieć ludziom swoją książką?
DW: Pochodzenie z patologicznej rodziny, czy alkoholizm, to nie wyrok skazujący na dożywocie. Powieść ma nieść nadzieję, że zmiana na lepsze jest możliwa.
OB: Co było dla Ciebie najtrudniejsze w całym procesie tworzenia książki?
DW: Trudna i czasochłonna była dla mnie redakcja. Trzeba było pochylić się nad każdym problematycznym zdaniem, a nawet słowem. Klikać tysiące razy w pliku, który jest w trybie zmian. Na końcu okazało się, że tworzenie sklepu internetowego to nie jest bułka z masłem i mimo, że sama tego nie robiłam, zajęło to dużo czasu.
OB: Czy data premiery ma dla ciebie jakieś większe znaczenie? Czy jest jednocześnie jakąś rocznicą, świętem, czy po prostu tak wyszło? – pyta ponownie Jadzia Gibons.
DW: Zależało mi na tym, książka ukazała się jeszcze w tym roku. Termin był wynikiem gotowości książki do wysyłki.
OB: Jaką literaturę sama czytasz, co Ciebie inspiruje?
DW: Na liście moich ulubionych pisarzy i książek króluje fantastyka, choć sama nie dorosłam jeszcze do jej pisania. Lubię czytać też powieści obyczajowe, a inspiruje mnie wszystko. To może być fragment rozmowy, obejrzany film.
OB: Jakie to uczucie spełnić swoje marzenie? Jak zachęciłabyś innych autorów marzących o napisaniu i wydaniu książki?
DW: Trudno to nawet opisać. Ogromne szczęście. A jeśli chodzi o zachętę do pisania to ważne jest przede wszystkim, żeby po prostu pisać, nie czekać na idealne okoliczności, wenę, żeby dać się porwać tym opowieściom, które chcą być zapisane. Niech ożyją w ich głowach i nie dają spokoju.
OB: Wiem, że masz rodzinę, męża, dzieci, powiedz jak oni reagują na to, że piszesz i co myślą o mamie pisarce?
DW: Dzieci jeszcze mam małe. Starszej córce podobał się egzemplarz próbny i mówiła, że jest piękna. A mąż jest ze mnie dumny. Bez jego wsparcia nie byłabym w stanie wydać książki.
OB: Pandemia Covid-19 postawiła przed nami, również rynkiem wydawniczym w Polsce nowe wyzwania. Zdecydowałaś się na samodzielne wydanie. Z czym to się wiąże?
DW: Przede wszystkim to ja jestem inwestorem, opłacam przygotowanie książki do druku i sam druk. Sama wybieram współpracowników. To ogromna satysfakcja i odpowiedzialność. Ten rok jest pełen wyzwań, trzeba jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Spora część sprzedaży przeniosła się do internetu w momencie ograniczenia dostępu do księgarń. Sprzedaję książkę miedzy innymi za pośrednictwem sklepu internetowego i to jest zdecydowanie atut w dobie pandemii.
OB: Wracając do książki, czy Anka spotka ojca w drugiej części?
DW: Pustka jest osobną powieścią, ale mam pomysł na kontynuację. Relacja Anki i ojca jest tak skomplikowana, że wymaga sporo miejsca i myślę, że wręcz powinna spotkać ojca, ale zobaczymy, jak potoczą się ich losy.
OB: Nie psujmy Czytelnikom lektury, ale po co ten trup?
DW: Odpowiedź na to pytanie chyba za dużo zdradziłaby szczegółów z fabuły, ale powiem tylko, że szczęśliwy ten, który nigdy nie doświadczył dojmującej samotności.
OB: Pytanie o własną twórczą przestrzeń, które stawiam artystom – jak wygląda Twoje biurko pisarza?
DW: Miejsce, w którym piszę jest multizadaniowe, bo to stół w kuchni. W niedługim czasie planujemy adaptację poddasza i już wiem, gdzie będzie gabinet i jaki będę miała widok z okna. Jak widać do napisania książki nie potrzeba ani specjalnego miejsca, ani okoliczności, tylko determinacji.
OB: Dominika, gratuluję debiutu literackiego i będę zaglądać do Twojej kuchni w trakcie pisania kolejnej powieści. Powodzenia. Dziękuję za świetną rozmowę.
DW: Dziękuję.
Listopad, 2020
Wspierajmy polskich autorów
Tu przeczytasz patronacką recenzję Głębi powieści Dominiki Wieszczak pt. Pustka, która została opublikowana w „Bezkres” pismo literacko-artystyczne nr 16/2020.
Tu znajdziesz fanpejdż Dominiki Wieszczak i stronę, na której kupisz jej debiutancką powieść Pustka.
Trailer i wideo promujące powieść.
1 Odpowiedź
irena omegard
14 listopada, 2020Jak zawsze ciekawa rozmowa. Czekam na następne, które są tak inspirujące. Dziękuję.
Olga Bartnik
14 listopada, 2020Irenko, dziękuję wierna czytelniczko moich wywiadów i Irenko pisarko 🙂 A może Ty dasz się namówić na taką pogawędkę. Będzie mi niezwykle miło. W kontakcie, Olga
Dominika
14 listopada, 2020Dziękuję Olga za mile spędzony czas na rozmowie, dla mnie to była sama przyjemność.
Olga Bartnik
14 listopada, 2020Dzięki Dominika, teraz ślemy ją w świat:) Pozdrawiam, Olga
Bogusia
14 listopada, 2020Świetny wywiad i temat książki! Wzbudza zainteresowanie i zachęca do przeczytania książki. Autorka jest ciekawa i inspirująca osobą🙂
Dzięki Olga 👍
Bogusia
14 listopada, 2020Świetny wywiad i temat książki! Wzbudza zainteresowanie i zachęca do przeczytania książki. Autorka jest ciekawa i inspirująca osobą🙂
Dzięki Olga 👍
Olga Bartnik
17 listopada, 2020Bogusiu, bardzo Ci dziękuję za ten komentarz. Serdeczności, Olga
Anna Stranc
14 listopada, 2020Tytuł mi się podoba. Zapada w pamięć.
Ilustracje piękne.
Wszystko zachęca do sięgnięcia po książkę.
Olga Bartnik
17 listopada, 2020Aniu, Bardzo mi miło, że mogłam przybliżyć również Tobie książkę Dominiki. Pozdrawiam, Olga
J.Gibons
16 listopada, 2020Jak zwykle spóźniona, ale czytałam z zapartym tchem. Dziękuję Olga, że wzięłaś pod uwagę również moje pytania. Cudowne dziewczyny, to i wywiad interesujący. Dominika, mam nadzieję, że zawojujesz księgarnie.
Olga Bartnik
17 listopada, 2020Jadziu, Pięknie dziękujemy razem z Dominika za Twoją obecność i wsparcie, świetne pytania i w ogóle za Twoje wielkie serce. Moc uścisków, Olga