Janusz Niżyński „Rudowłosa ze Starych Babic” | Recenzje Głębi

 

Brak słońca, śniegu, buro i ponuro może być na zewnątrz, ale nie we mnie. Co robię, by utrzymać pogodę ducha? Czytam i piszę. Ostatnio, dzięki wyjątkowej uprzejmości pisarza Janusza Niżyńskiego, dotarł do moich rąk plaster na szarugę – powieść Rudowłosa ze Starych Babic. 

To barwna współczesna opowieść, podszyta baśnią o Kopciuszku. Spotykamy dziewczynę, której twarz jest przykryta szramą zamiast sadzy, złego ojca zamiast macochy, pustą „przyszywaną” siostrę i oczywiście księcia, który niejednego mechanicznego rumaka w życiu dosiadał. Pomysł rodem z baśni stał się dla Janusza Niżyńskiego tylko punktem wyjścia do snucia zabawnej współczesnej komedii, która została osadzona w klimacie Mazowsza. A skoro sama z tego rejonu Polski pochodzę, nie mogłam jej nie przeczytać. 

Z prozą Janusza Niżyńskiego, pisarza wytrawnego, z maesterią poruszającego się w świecie słowa od ponad dwudziestu lat, dla którego Rudowłosa jest szesnastą książką, miałam okazję poznać czytając znakomite 30 krótkich opowiadań o miłości. Zrecenzuję je dla Ciebie, drogi Czytelniku, z prawdziwą przyjemnością już w marcu.

To jest pisanie, w którym czuje się duszę artysty, nić przyjaźni ze słowem, zamysł fabularny, który prowadzi czytelnika od pierwszego do ostatniego zdania. Zetkniesz się z bogatą, zdobną powiem nawet, polszczyzną, zasłuchaną w język zwykłych ludzi.

 

Bohaterowie i kontekst

 

 

Jest zatem Rudowłosa – Chmurka alias Stella Kowalczuk alias Magdalena Wyrzykowska alias Olga Błoczek – posiadaczka lwiej grzywy nie do okiełznania, jak jej temperament. Jest jej książę – Sebastian alias Wojtek. Jest giermek Dariusz, dobra wróżka – gosposia pani Maria oraz zła ,”siostra” Stella a właściwie lustrzane odbicie, w które Chmurka całe życie patrzyła, prawdopodobnie po to, by wiedzieć, kim nie chce się stać. Wszystko zanurzone w spienionej śmietance lokalnej społeczności Starych Babic – dygnitarzy gminy wiejskiej ze światowymi aspiracjami.

 

W prozie Janusza Niżyńskiego urzeka mnie przestrzeń, jaką tworzy słowem wokół swoich bohaterów. Nie są to postaci wycięte z papieru, wysterylizowane ze świata, jakby ten nagle przestał istnieć.

 

To bohaterowie, którzy żyją, poruszają się, mówią i prowadzą czytelnika wgłąb kontekstu wydarzeń, pokazują siatkę wzajemnych relacji, uczuć, emocji i miejsc autentycznych, które możesz znaleźć na mapie. Wprawny warsztat pisarza pozwoli czytelnikowi również poczuć ich klimat. 

Fabuła powieści Rudowłosa ze Starych Babic jest zbudowana wokół wątku barwnych, czasem szalonych, perypetii głównej bohaterki – Chmurki. Akcja ułożona w zgrabne, krótkie rozdziały, wiruje jak tańcząca spódnica wycięta z koła. Niektóre wątki kończą się w zaskakujący sposób, niektóre urywają jak struna, której brzmienie chciałabym jeszcze usłyszeć. Mocną stroną powieści są niewątpliwie żywe dialogi i barwne, cięte riposty postaci. Co krok szarada, zaskoczenie, suspens. Momentami poczułam się nawet jak w świecie bohaterów Fredry.

 

 

Trzy motywy

 

 

na których się skupiłam podczas czytania to literacki motyw znamienia głównej bohaterki, lustrzany bohater męski i męska przyjaźń. Wiecie, jak kocham warstwy.

 

Szrama na policzku rudowłosej Chmurki /vel Stelli vel Magdaleny vel Olgi/  jest jej przekleństwem, ale też i punktem wzrostu dla dziewczyny, która musiała znaleźć w sobie inne wartości i przestrzenie czyniące jej życie nie zaledwie znośnym, lecz niezwykle interesującym. W kontekście konstrukcji powieści jest haczykiem na czytelnika. Pisarz oszpecając swą postać, uczynił ją głębszą, bardziej autentyczną. Zmęczeni wdrukowanym nam ideałem kobiecości stawiamy pytanie o źródło piękna i wartości jakie odkrywa przed nami prawdziwy wybór serca, a nie ten dokonany wskutek presji społecznej. Konwencja komediowa powieści, która ma przede wszystkim dostarczyć czytelnikowi przedniej rozrywki, pomaga także zbudować więź między nim a bohaterami i skłania do refleksji.

 

Mamy w książce dwoje głównych bohaterów – istne skrzynie skarbów – Chmurkę i Sebastiana. Dziewczyna, której prawdziwe nazwisko brzmi Błoczek /tu pisarz wciąga czytelnika w kolejną szaradę słowną, w której zwykły wykrzyknik „O” dodany na początku nazwiska daje nam kolejny alias głównej bohaterki, jakże spójny z jej osobowością i pseudonimem/. Drażniła mnie na początku mnogość wcieleń postaci. Jednak odczytałam kolejne oblicza jako warstwy składające się na jej pełny obraz. 

Analogicznie do Olgi, w zderzeniu z jej niezwykłą osobowością, główny bohater męski schodzi do wewnętrznych pokładów swojego charakteru. W ten sposób wyłania się prostolinijny, nieporządny i serdeczny Wojtek mieszkający w rzutkim przedsiębiorcy, wzorze męskości i łamaczu serc niewieścich – Sebastianie. 

 

Zalążek męskiej przyjaźni pomiędzy Sebastianem a Dariuszem wydał mi się nie mniej interesujący niż główny wątek powieści. Chętnie przeczytałabym pogłębienie i ciąg dalszy tego motywu. 

 

 

Zachęcam Cię serdecznie, drogi Czytelniku, do kupienia i przeczytania Rudowłosej ze Starych Babic Janusza Niżyńskiego. To komedia romantyczna o wartkiej i niebanalnej fabule, napisana barwnym językiem. Z nią przeżyjesz prawdziwe emocje i radość czytania. 

 

Kobietą być 

Olga Bartnik

Luty, 2020

 

 

Fani i Fanki Rudowłosej ze Starych Babic na Fb – tu możecie przeczytać fragmenty powieści.

Janusz Niżyński – fanpage

Janusz Niżyński – strona autorska

Fragment mojej opinii o książce w serwisie Lubimy czytać.

 

 

 

 Wszystkie prawa zastrzeżone

1 Odpowiedź
  • Katarzyna Katisha Winters
    16 lutego, 2020

    Zachęciłaś mnie tą recenzją, Olgo. Dopiszę tę pozycję do swojej listy lektur. Uściski!

    • Olga
      16 lutego, 2020

      Bardzo się cieszę Kasia. Za miesiąc recenzja „30 krótkich opowiadań o miłości” tego samego pisarza. Bardzo warto:) pozdrawiam, Olga

  • justynakarolak
    17 lutego, 2020

    Jak zwykle wspaniała recenzja Olgi uważnej, wrażliwej, niezwykle otwartej na indywidualny świat pisarza, a Janusz… Wspaniały człowiek, ewidentnie nakierowany na sztukę, na pisanie pełne ciepła, mądrości życiowej… Pozdrawiam Was oboje, Oldze dziękując za kapitalną recenzję dodatkowo przybliżającą mi urokliwy, wyjątkowy świat literacki Janusza, hmm… A właściwie pozdrawiam Waszą trójkę, bo przecież i Rudowłosą! 🙂

    • Olga Bartnik
      17 lutego, 2020

      Justyno, dziękuję pięknie za ciepłe słowa na moim blogu i pozdrawiam serdecznie, Olga

    • Janusz N
      17 lutego, 2020

      Justyno droga, Dziękuję! Jestem skromnym inżynierem, który tylko przez przypadek pewnego dnia odważył się uchylić czytelnikom rąbka swej pisarskiej duszy. I od tego wszystko się zaczęło… Dziś, dzięki Tobie, dzięki Oldze, dzięki wielu innym moim Czytelnikom, wiem już na pewno, że nic tak nie nadaje sensu mojemu życiu, jak życzliwość bliskich mi, pokrewnych dusz i serdeczne opinie o moim pisaniu równie wrażliwych, ciepłych ludzi – takich jak Ty, jak Olga…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.