Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości Janusza Niżyńskiego przeczytałam w grudniu 2019, jednak nie spieszyłam się z recenzją. Mam ten komfort, że piszę na swoje własne zlecenie, pozwoliłam sobie ponosić tę książkę w sercu.
Relacje utkane ze słów
Trzydzieści krótkich opowiadań o miłości to zbiór opowiadań w konwencji obyczajowej z elementami romansu. Dostajesz do rąk, drogi Czytelniku, trzydzieści historii – ułożonych od najkrótszej do najdłuższej. Zwarta forma umożliwia przeczytanie jednej opowiastki w każdej chwili i dowolnym miejscu.
Wiele tomików opowiadań jest jak patchwork – wielobarwny, niejednorodny fakturą materiałów, pozszywany niewidoczną nitką zamysłu autora.
Trochę tak jest również z Trzydziestoma krótkimi opowiadaniami o miłości, ale tylko trochę. Po przeczytaniu czytelnik orientuje się, że oto zagłębił się w światy tylko pozornie niezwiązanych ze sobą historii, które układają się w quasi–powieść. I wtedy ma ochotę przeczytać ją raz jeszcze, i łączyć ze sobą malownicze miejsca, wniknąć w głębię bohaterów i ich życiowych ścieżek. Znajdziemy postaci, które mogłyby być kimkolwiek, niezwiązanymi ze sobą przechodniami. Nie raz otworzymy drzwi różnych pokoi i spotkamy tych samych bohaterów. Jeden pokój będzie dosłownie – częścią mieszkania, inny kafejką, w której bohater uwielbia przesiadywać, kolejny – lotniskiem, na którym schodzą lub rozchodzą się czyjeś drogi, albo miastem, które jawi się jako genius loci – dusza i tło ludzkiej relacji.
O tym, co urzeka mnie w prozie Janusza Niżyńskiego pisałam przy okazji recenzji powieści Rudowłosa ze Starych Babic i to potwierdzam. To „przestrzeń, jaką tworzy słowem wokół swoich bohaterów. Nie są to postaci wycięte z papieru, wysterylizowane ze świata, jakby ten nagle przestał istnieć.”**
Czytelnik znajdzie się tak w warszawskiej znanej knajpce, na jednym z paryskich mostów, jak i w ulubionej kawiarni Chopina w mieście miłości.
Forma jest tu treścią. Pisarz zszył opowieść o losach kilku głównych, wielu drugoplanowych i epizodycznych bohaterów, z wielu rwanych kawałków materii. W kontekście treści to misternie utkana siatka ludzkich relacji, gęstych od uczuć. Pociągnęłam za jeden sznurek, a cała tkanina zatańczyła. Na ile stworzenie szarpanej struktury opowieści było świadomym zabiegiem pisarskim – nie wiem. Poprzez ten zabieg książka tym bardziej prowokuje pytania i refleksje na temat fenomenu życia człowieka – czy składa się ono z porozrzucanych na drodze przypadkowych zdarzeń? Czy, wręcz przeciwnie, układa w logiczny ciąg przyczyn i skutków – wyborów i konsekwencji?
Alias pisarza
Na kartach książki spotykają się w swoistym tangu dwie muzy pisarza – muzyka i literatura.
Smaczku lekturze dodaje fakt, że jeden z głównych bohaterów – Janusz, jest pisarzem i pianistą, który należy do grupy miłośników i amatorskich wykonawców muzyki klasycznej i posługuje się nikiem Janusz12/28.
Muszę przyznać, że praca śledcza sprawia mi nieziemską radość, a zabieg to swoisty hak, albo – jak kokietował w Wywiadzie Głębi sam Pisarz – oko puszczone do czytelnika.* Nie zmienia to faktu, iż zadaje on sobie pytanie – ile jest Janusza w Januszu, czyli ile swojej duszy wlał pisarz w wykreowanego przez siebie bohatera literackiego? Przeczytaj wywiad, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej.
Apetyt na miłość
To nie jest książka dla grzecznych czytelników. Bohaterowie są krwiści, ich wybory często niejednoznaczne, życie momentami nie do zniesienia, a ścieżki poplątane.
To nie jest romans sensu stricte. Jest to trzydzieści celnie nakreślonych portretów miłości. Czytelnik odkrywa prawdę, że tyle definicji – ile ludzi, tyle oblicz – ile ludzkich spotkań. Znajdziesz tu opowieści o miłości niespełnionej, pełnej pasji, ulotnej jak nasze wyobrażenia, przyziemnej, cielesnej, zazdrosnej, niszczycielskiej oraz czystej i zbawiającej. Znajdziesz jej oblicze zabawne, groteskowe, uwikłane i wolne jak ptak, który szybuje na nieboskłonie.
Zarówno fabuła, jak bogaty, ozdobny język oraz precyzyjnie obmyślany zamysł konstrukcyjny idealnie stopniują doznania i snują niejednowymiarowe historie.
Zdradzę, że moje ulubione opowiadania to: Symulacja, Sześć dni oraz Paryż, miłość i fiołki.
Muszę jednak ostrzec – nie bierz tego zbioru do ręki pod żadnym pozorem, jeśli nie chcesz odczuwać, marzyć, tęsknić.
Ta książka zaostrza apetyt na miłość.
I z tą myślą Cię zostawię, drogi Czytelniku.
Kobietą być
Olga Bartnik
* Z Wywiadu Głębi z Januszem Niżyńskim
** Z Recenzji Głębi powieści Rudowłosa ze Starych Babic.
Opis książki:
Wydawnictwo: Ridero
Rok wydania: 2018
Forma wydania: druk
Liczba stron: 210
Numer wydania: II /wyd. I, Novae Res, 2016/
Rodzaj okładki: miękka
Numer ISBN: 978-83-8155-038-3
Drugie wydanie książki jest dostępne w serwisie Ridero oraz w sklepiku autorskim Janusza Niżyńskiego.
Marzec, 2020
Wszystkie prawa zastrzeżone
1 Odpowiedź
Anna Stranc
31 marca, 2020Brzmi interesująco. Chce się zgłębić recenzowane przez Ciebie opowieści. Jednym słowem, potrafisz zachęcić do lektury.
Olga Bartnik
2 kwietnia, 2020Aniu, serdecznie zapraszam, warta jest przeczytania. Dzięki Ci 🙂 Olga
Janusz Niżyński
1 kwietnia, 2020Będąc dzieckiem uwielbiałem zabawę z kalejdoskopem. Obracając tajemniczym tubusem, oko za każdym razem postrzegało inny fantastyczny świat szkiełek, zaczarowany w odblaski i kolory. Szkoda tylko, że nigdy nie udawało mi się zatrzymać widoczków pośród nich najpiękniejszych. Dziś, Twoja, Olgo recenzja Opowiadań, obdarowała mnie takim zatrzymanym w tubusie niezwyczajnym obrazkiem. Wraz z całą książką wreszcie uchowa się w moim sercu na wieczność.
Dziękuję za Twoją kolejną nietuzinkową recenzję. Wśród licznych, których do dziś doczekały się Opowiadania – Twoją cenię sobie nade wszystko.
Olga Bartnik
2 kwietnia, 2020Januszu, ja dziękuję za piękną książkę i dobre słowo. Serdecznie pozdrawiam, Olga
Jarek
2 kwietnia, 2020Mogę tylko skłonić się nisko przed Olgą za tę recenzję….. chcę przeczytać. Powtórzę więc słowa pani Anny -Olgo „potrafisz zachęcić do lektury”…
Panie Januszu, też jestem wychowany na „kalejdoskopie”- budował wyobraźnię, podobnie jak czytane książki. Z przyjemnością sięgnę po tę lekturę, również za przyczyną tego komentarza.
Janusz Niżyński
2 kwietnia, 2020Panie Jarosławie, pięknie dziękuję za komentarz i gorąco polecam Książkę z opowiadaniami. A gdyby chciał Pan jedno z nich odsłuchać nawet zaraz, to zapraszam do audiobooka z opowiadaniem pt. „Sześć dni” (wzmiankuje o nim w wywiadzie Olga!) . Opowiadanie to do końca czasu zarazy jest i będzie bezpłatnie dostępne na YT pod linkiem: https://youtu.be/MI4bxFumhuM
jarek
2 kwietnia, 2020Panie Januszu,
bardzo dziękuję za wskazanie…. z przyjemnością odsłuchałem…. z jeszcze większą przeczytam… Kupiłem ;).
Dużo serdeczności
Olga Bartnik
2 kwietnia, 2020Jarek, Skromnie podziękuję za dobre słowa i zachęcam raz jeszcze do lektury. Olga
jarek
2 kwietnia, 2020Olgo, to ja dziekuję .Pozdrawiam ciepło 🙂