Szepty | Miniatura

Tylko w samotności myśli przyjmują właściwe wymiary. Tak jak szepty w ciszy nocy.

 

W tłumie rozpuszczała się. To proste odkrycie przyszło pewnego dnia i było dla niej jak prysznic po wielodniowym marszu. Zawsze otaczał ją tłum ludzi, myśli, refleksji. Obcych, oddzielnych, a jednak wlewających się do jej głowy jak lawa. Własne rozpływały się w wrzącej, rwącej cieczy, wyłaniały się bąblami na jej powierzchni. Próbowała je oddzielić od reszty, ocalić, ale nawet te odseparowane na łyżeczce, by nie poparzyć rąk, pękały, uchodziło z nich puste powietrze. Zostawiały tylko parujące okręgi i parzące odpryski. Żadnej istotnej treści.

 

Tylko w samotności myśli przyjmują właściwe rozmiary, formy i kolory. Zachęcone ciszą przychodzą jak dzieci, moszczą się na kolanach i mówią jedna przez drugą. Trwa to chwilę, a ona się uśmiecha, przytula i głaszcze każdą z nich po plecach, wplata wstążki w niesforne sploty. I wtedy ustalają same między sobą harmonijny porządek, w którym docierają do jej uszu, umysłu, serca.

 

Zupełnie jak szepty w ciszy nocy.

 

***

 

Tu przeczytasz moje wybrane miniatury i opowiadania: Toast, Marzenie o zapachu arbuza, Haust ciszy, Spotkanie w parku, PustkaSzum chabrów, Królowa życia, Zimowa opowieść 2019, Schody, Róże na okno, Skala szarości, Rytuał przyjaźni.

1 Odpowiedź
  • Anna Stranc
    27 marca, 2020

    Skojarzyło mi się z dziećmi, które wciąż mówią, biegają, nie dają spokoju.

    • Olga Bartnik
      27 marca, 2020

      Aniu, dobrze Ci się skojarzyło. Jakbym miała powiedzieć kim jestem po tych ostatnich tygodniach, powiedziałabym, że jestem dźwiękoczuła. I tylko cisza… 🙂

      • Jarek
        30 marca, 2020

        „Zachęcone ciszą przychodzą jak dzieci..”…
        Wszystko o czym piszesz jest Tobą…. Twoim życiem….
        Kiedy cztam Twoje teksty, mam wrazenie że stoję obok… niewidzialny, przygladajac się Twojemu/Waszemu zyciu … Waszej codzienności…
        Nie mogę też odgonic myśli, że Ty pisząc, stoisz tez gdzies tam obok… i jak uwazny obserwator przygladasz się swojemu życiu..
        Jestes jednocześnie najważniejszą postacią swoich miniatur/opowiadań i jednoczasnie ich narratorem…
        Może jak zawsze probuje dostrzec coś, co jest li tylko w mojej wyobraźni ?

        • Olga Bartnik
          30 marca, 2020

          Jarek, dziękuję Ci za Twoją refleksję po przeczytaniu tekstu. Mam rzeczywiście uważny wgląd w siebie, uprawiam obserwację jak ogródek, choć … nie wszystkie moje teksty są o mnie;) Pozdrawiam serdecznie, Olga

  • Katarzyna Katisha Winters
    28 marca, 2020

    „Cisza świadoma, zamierzona to cisza szlachetna. Czasami ludzie zakładają, że milczenie musi być pełne powagi, ale w szlachetnej ciszy jest jakaś lekkość. Szlachetna cisza może być tak samo radosna jak zdrowy śmiech.” Thich Nhat Hahn, „Cisza”
    Ciszy, w hałaśliwym, przesyconym tysiącami bodźców świecie, pragnę najbardziej… Uściski, Olgo!

    • Olga Bartnik
      28 marca, 2020

      Jakie piękne! Dziękuję Ci Kasia, zawsze wyczytasz coś mądrego i się podzielisz, napiszesz od siebie. Wdzięczna z ciszą szlachetną i lekką w uszach szumiącą 😘. Olga

  • Janusz Niżyński
    28 marca, 2020

    Dziś długo siedziałem w fotelu, zasłuchany w trzaskające drwa kominka, zapatrzony bez reszty w ciemnozłote jęzory płomieni… Ze dworu już dawno napłynęła do domu szaruga marcowego zmroku. W jej orzeźwiającym oddechu moje rozchełstane po całym dniu myśli doznawały kojącego spokoju. Odnajdywały dla siebie chwile wytchnienia i ciszę.

    W takiej ciszy – pomyślałem – trzaskające w kominku polana są jak idylliczna muzyka. Są jak serenada kochanków o łagodnych, czystych duszach. Powlekając sinym dymem niespisane ich myśli – muzyka ta usypia je tak samo, jak troskliwa matka nad kołyską – dziecię… I po kilkunastu minutach niespodziewanie usnąłem…

    • Olga Bartnik
      28 marca, 2020

      Cudny obraz Januszu:) Malujesz nastrój słowami, melodyką tekstu. Dziękuję, Olga

  • Magdalena
    29 marca, 2020

    Och, Olga, jak blisko się Ciebie czuję dzięki tej ciszy. Sama nieustannie się zastan
    awiam, czy to przez zawód tłumacza i redaktora tak uwielbiam ciszę. W końcu to praca po trosze samotnicza. A ja w ciszy czuję, że żyję, i chłonę jej moc. Widzę, że i dla Ciebie – choć to niezwykle u młodej osoby – też też jest magiczna i pełna doznań.

    • Olga Bartnik
      30 marca, 2020

      Dziękuję Ci Magdalena, tyle radości mi sprawiłaś tym komentarzem. Mam w domu małe przedszkole razem ze szkołą i dużo dźwięków 🙂 Zatem umiłowanie ciszy zawdzięczam moim dzieciom. Chętnie bym jakąś wspólną przygodę z Tobą jako tłumaczem i redaktorem przeżyła, wszystko przed nami. Uściski, Olga

  • Anna Judge
    30 marca, 2020

    Widzę, że niemal jednocześnie myślałyśmy o ciszy))) Rozpisałam się o niej w swoim poście na FP w cyklu niedzielnych przemyśleń.
    Tak, szczególnie teraz, w obecnym czasie potrzeba nam krystalicznej ciszy. Takie, która przypłynie do nas, rozjaśni i ukołysze. Przeczytałam wszystkie wpisy pod Twoja miniaturką i one są równie piękne, jak Twój tekst. Ten moment kiedy dzieci obsiadają Ci kolana i uprawiają też słowne przepychanki , a Ty je głaszczesz po plecach bez słowa…dzieci to czują i … przytulają się do Twojej ciszy. Rozumieją, jak jest potrzebna i Tobie i im samym. To moment bliskości wypełnionej miłością. Wiesz, taka ciepła cisza jest jak modlitwa. Wypełnia duszę i ją uspokaja. Kołysze. Jak Twoje głaskanie.
    Dla Janusza były to sekundy muzyki granej przez jęzory ognia, dla Kasi lekkość i zdrowy uśmiech.
    Cisza, pulsująca jak wdech i wydech. Nonosekunda miłości . Kogo nią wypełnimy?
    Dziękuję za ten tekst.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.