Słowa są językiem ludzkiej miłości
Zakochani w słowie, jego znaczeniu, brzmieniu, uwielbiają tę formę okazywania miłości.
Wiele się pisze o tym, że ten język okazywania miłości preferują ludzie uzależnieni od afirmacji, złaknieni słów świadczących o przywiązaniu, własnym znaczeniu i pochlebstw. Oczywiście, że tacy istnieją. Wyrażanie siebie słowem jest cechą człowieczeństwa. Twój język opowiada o tym, kim jesteś. Każdy z nas mówi, nie wszyscy robią to świadomie, nieliczni po mistrzowsku. A słowo dotyczy i dotyka każdego.
Słowa jak ptaki
Język to kod, system komunikacji wytworzony wewnątrz kultury. Słowa to ptaki, które niosą treść. Zbliżają do siebie ludzi i światy. Są bytem ontologicznym, to jest znaczą i nadają znaczenie innym bytom. Pierwszy człowiek – Adam poznawszy stworzenia, nadawał im imiona i nazwy. Oswajał je i czynił bliskimi.
Co mi mówi, że słowa są istotne? To, jak na nie reaguję w ciele – na wsparcie, rozumienie, komplement rosnę, raduje mi się serce, puchnę z dumy czy zwyczajnie uśmiecham się lub dostaję gęsiej skórki. Na słowo dobitne, gwałtowne, wykrzyczane w moim kierunku potrafię schować się w sobie jak ślimak. Słowem potrafię zranić, dotknąć do żywego, wywołać ból. Słowo, które wyszło z moich ust wędruje w mglistym obłoku percepcji do Ciebie i spotyka się z Twoim przyjęciem lub oporem. Może ocalić albo przekląć.
Słowo mówione, pisane, śpiewane, wykrzyczane i moje ulubione – szeptane może wiele. Kiedy ostatnio szeptałaś z ukochanym nie dlatego, że dziecko śpi za ścianą lub przyjechała mama z wizytą i trudno o inne warunki w waszym rodzinnym gniazdku? Kiedy szeptałeś dla bliskości, dla chwili i dla osoby, którą masz przed sobą. Po to, by Ona i tylko Ona była adresatem Twoich słów?
Albo…
Czy dostałaś kiedyś list miłosny? Pamiętasz, jak otwierałaś go drżącymi palcami i przebiegałaś litery wzrokiem w poszukiwaniu słów dotykających duszy? Czy odpisałaś? Zawsze jest ktoś, kto czeka na parę słów. Dwa ptaki nigdy nie śpiewają tej samej pieśni – brzmi chińskie przysłowie. Twój tekst, twój wiersz, twoja pieśń jest unikalna. Nikt, będąc sobą, nie zaśpiewa jej tak samo jak ty.
Słowo ma moc
Moc tworzenia. Pierwsze zdanie Biblii mówi nam, że Na początku było Słowo (…). Posłuchaj jak pięknie to brzmi po łacinie – In principio erat Verbum /J 1,1/. Autor świętej księgi przekazuje nam, że Słowo było u początku całego stworzenia. Wychodząc od takiego rozumienia słowa, pisanie jest aktem świętym, ponieważ dzięki niemu nie tylko oddajemy to, co jest w nas i wokół nas, ale współdziałamy z pierwiastkiem Boga w sobie.
Kim są więc poeci i pisarze? To magowie rzeczywistości zamkniętej w słowie. Mistrzowie i rzemieślnicy, wieszczowie i trubadurzy przydrożni zdolni oddać frazą sens życia i chwilę, która trwa. Słowo rodzi znaczenie, oswaja rzeczywistość, czyni ją bliską.
Tu znajdziesz też mówców. Dla nich słowo jest jak oręż. Dobrze, jeśli w walce o coś lub kogoś, a nie z kimś czy przeciw czemuś. Nie wiem czy wiesz jak to się stało, że Adolf Hitler porwał niemal cały naród swą socjalistyczną propagandą. Słowem! Przemową, z której uczynił teatr dla umysłów i serc wielu Niemców, poturbowanych po pierwszej wojnie światowej. I zobaczyli siebie w jego wizji. Dramatyczne i pouczające, do czego może doprowadzić słowo używane w imię źle pojętej miłości własnej.
Kim jesteś
Czy czerpiesz radość ze słuchania miłych słów, czy inspirację z dobrze napisanego tekstu? Czy może wydaje Ci się to zbędną mową trawą, odciągającą uwagę od działania?
A może sama/ sam piszesz wlewając uważność w serca innych? Czy jesteś poetą, mówcą, który budzi refleksje w uśpionych duszach, czy istotą pragnącą słów, jak zeschła ziemia deszczu. Jesteś kochankiem Słowa, miłym oblubieńcem myśli schwytanej w kształt, a może słowa dotyczą Cię tyle, co efekt, który osiągniesz za ich pomocą.
Dopiero wówczas, gdy poznasz kim jesteś i jakie ścieżki kontaktu wybierasz dla siebie, w jaki sposób dajesz i przyjmujesz miłość, będziesz w stanie odkryć człowieka obok.
Słowami miłości są przede wszystkim nasze codzienne – Załóż szalik, bo wieje. Jak Ci poszła rozmowa? Spakowałeś śniadanie? Chodź, uczeszę Twoje włosy. Teraz możemy razem poczytać. Jak Ci minął dzień? czy Co dziś robimy?. Są miłosną troską o najgłębszą istotę drugiej osoby.
Przyjrzyj się słowom w codzienności. One są zapisem Twojej tajemnicy. Wypisz sobie trzy, które wracały do ciebie dziś przez cały dzień.
Myśl końcowa
Mamy w sobie całe morze słów. Całe życie uczymy się wydobywać z trzewi te dobre. Te, które nie ranią. Czasem jednak słowem, które jest duszą przekazu jest, paradoksalnie, to niewypowiedziane. Jest jak cierń róży, który dodaje głębi jej pięknu. Czasem cisza między ludźmi znaczy więcej niż tysiąc słów. Próbuję o tym pamiętać w moich ludzkich relacjach.
***
W poprzednim tekście z cyklu Języki miłości, według klasyfikacji Gary’ego Chapmana i w moim ujęciu, poznaliśmy bliskość, kontakt fizyczny, podarunek, wspólny czas, modlitwa.
O kolejnym z języków miłości – wspólnym czasie – przeczytasz za tydzień.
1 Odpowiedź
Anna Stranc
26 października, 2019Wiem, że na pewno Twoje słowa są piękne. Zmuszają do myślenia, a myśleć lubię bardzo.
Poza tym nic nie wiem.
Olga Bartnik
27 października, 2019Dziękuję Ci Anna. Podzielam to Twoje upodobanie w myśleniu. Pozdrawiam ciepło. Olga
Karolina Łucja
26 października, 2019Wielu ludzi obawia się ciszy w relacjach i zagaduje to, co najważniejsze.
Olga Bartnik
27 października, 2019Wiem coś o tym, kiedyś zagadywałam wszystkie moje relacje, ponieważ wydawało mi się, że bez słów wypowiedzianych nie istnieją. A istnieją i mają się świetnie również wewnątrz ciszy. Dziękuję za komentarz. Uścisk, Karolina. Olga
Krzysia Bezubik
27 października, 2019Bardzo bliskie mi jest to, co napisałaś w tym tekście. Słowa mają niesamowitą moc, a my autorzy siłę, której nie da się przecenić. Ale i też za słowami stoi odpowiedzialność za ich dobór i przekaz.
Olga Bartnik
27 października, 2019Krzysiu, dziękuję Ci za te słowa. Ta odpowiedzialność jest wielka i czasami przygniata do tego stopnia, że tekst nigdy nie jest gotowy do wypuszczenia go do ludzi. Trzeba i to przemóc w sobie i próbować uchwycić myśl gotową tu i teraz. Pozdrawiam Cię serdecznie. Olga
Tony Porter
29 października, 2019Pięknie napisane. I jakże trafnie. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, ile dla kogoś znaczy proste: „Martwiłam się o ciebie”, albo jak możemy zranić słowem nieuważnym, intonacją głosu, czy milczeniem. Inna rzecz, że czasem ktoś słyszy i czyta nasze słowa zupełnie inaczej niż my je wymawiamy i piszemy.
Trafiłam tu od Jadzi Gibson i chyba jej laurkę wyślę, bo takie teksty to bardzo chce się czytać 🙂 Czepię się jednej rzeczy: „załuż” ?! 🙂
Olga Bartnik
30 października, 2019Tony, jak dobrze czytać Twój komentarz. Dziękuję:) Zgadzam się co do tego, że sposób, w jaki mówimy do drugiej osoby jest niezwykle istotny. Najchętniej szeptałabym do wszystkich, ale temperament mnie wyprzedza:) Co do ortografów, odpowiem jako znany wszystkim czytającym mnie dyslektyk czy inny tyk:), ślicznie dziękuję i pokornie poprawiam;) Olga
Janusz
31 grudnia, 2019Słowa mogą też… prześladować. Mnie, przecież prześladują bardzo różne. Chodzą tłumnie i krzyczą: „Wybierz mnie! Jestem najdokładniejsze! A ja jestem najpiękniejsze! A ja jestem najdosadniejsze!” – Czasem też pojawia się i jedno małe, niepozorne słowo, które cicho do mnie szepcze: „A ja jestem najbardziej właściwe.” I bardzo mi trudno odmówić jakiemukolwiek. Dlatego najchętniej uchwyciłbym wszystkie w garść i porozdawał ludziom…
Olga Bartnik
1 stycznia, 2020Panie Januszu, znam to dobrze z mojej wewnętrznej przestrzeni… to prześladowanie słów… u mnie uderzają w konkury z bytami realnymi, a gdy je przytulam, obłaskawiam, przeganiam – wracają jeszcze większą chmarą, obsiadają mnie i wtedy już wiem, że muszę je spisywać. Jedyne, co działa. Serdecznie dziękuję za to, że chciało się Panu przeczytać ten tekst i podzielić swoimi refleksjami. Kłaniam się już w nowym roku… Olga