
KOBIETA
Niezmiennie zmienna
odważna i dzielna,
krucha i nieśmiała,
w niestałości stała.
Mała, z lokami jak anioł
i całkiem dojrzała
tęskni i wyczekuje
pięknem emanuje.
Tańczy, pieśni śpiewa
o chodzeniu po drzewach,
nocą jej się marzy,
może się przydarzy.
Woła, szepcze, nęci
wzrokiem szuka tego,
co pustkę wypełni,
choćby i cudzego.
Nie wie, nie zna, nie czuje
na manowce schodzi,
kółka palcem rysuje
po deszczu na wodzie.
Kiecka wprost nieziemska
biodra moje nęcą,
będą się wpatrywać
spojrzeniem cielęcym.
Rzęsy jeszcze szybko
przed wyjściem podkręcę,
gładkość twarzy podkreślą
w umyśle chłopięcym.
Zmieniam jak rękawiczki
kawalerów zastęp,
by mi żaden przed nosem
drzwi nie zatrzasnął.
Lekka i zabawna
przez tydzień z miesiąca,
przez resztę księżyca
wylewnie cierpiąca.
Wszystkie grzechy gotowa
mężczyźnie zarzucić,
gdy ten zwyczajnie mówi,
że nie czas się smucić.
Nie rozumiesz brutalu
swym umysłem wątłym
jakie się wielkie rzeczy
w sercu mym zakrzątły.
Po czym bierze na barki
kobiece swe kruche
cały świat
z obawy, że wyzionie duchem.
Tak żyje nieboga
rok już ze trzydziesty,
znikąd zrozumienia
nie doświadcza gestu.
I tak przyjdzie jej odejść
z radością i w żalu
że jej za życia żadnego
nie zgotowano balu
debiutantek.
Rubbestadneset, 08.03.2019
Kobiecość jest tak niezwykłym doświadczeniem, że nigdy nie uchwycimy jej w całości, jednak możemy próbować zgłębiać, poruszyć któryś z jej aspektów. Pierwszy raz udało mi się z poczuciem humoru na zeszłoroczny dzień kobiet, miast życzeń.
A ponieważ swoją kobiecość przeżywam dojmująco na co dzień, nie tylko od święta, przypominam dziś te kilka słów. 💃
Tu przeczytasz moje wybrane wiersze: Wrażliwość mężczyzny, A o czym myślałeś, Na co ci, Ubiorę się.
4 Odpowiedzi
Katarzyna Katisha Winters
14 stycznia, 2020Melancholijne tony wybrzmiały… Ach, ten bal debiutantek! Dziś dałabym wiele, by znów mieć trzydzieści lat… Ale kółka rysuję po deszczu dopiero dziś 🙂 Uściski!
Olga Bartnik
14 stycznia, 2020Kasia, często jest tak, że lubimy w sobie nasze doświadczenie i dojrzałość, a wiekiem wróciłybyśmy do tamtego czasu… i trochę na tym polega żart zwany życiem… sześćdziesięciolatka dopowiedziałaby nam jeszcze coś od siebie 🙂 Uścisk, Olga
Janusz N
14 stycznia, 2020Twoje życie jest jak wiersz, w którym niektóre strofy wciąż chciałabyś ułożyć na nowo.
A przecież niektórych nawet jeszcze nie wzięłaś na swe kobiece kruche barki, jeszcze, wylewnie cierpiąca, nie wydrukowałaś na swym białym sypialnianym suficie, jeszcze nie wygumkowałaś po napisaniu wciąż niewątpiącą ręką…
To, co ponownie odczytałaś – zostało z Tobą. Od teraz także z nami.
Reszta odejdzie czy nie odejdzie w zapomnienie?
Olga Bartnik
15 stycznia, 2020Januszu, jak zawsze ślicznie dziękuję za komentarz. Uświadomiłeś mi ostatnio różnicę pomiędzy Muzyką a Literaturą. Moc i ograniczenie Słowa – każdy odczytuje jak chce, a jednak w ramach konwencji. Pozdrawiam, Olga