Schody | Miniatura

Znasz to wrażenie schodzenia w dół po długich, krętych schodach? Nieodparty urok drogi jednokierunkowej, niemal automatycznej. Stabilna konstrukcja i profilowana balustrada, zaprasza do odciśnięcia śladu twej dłoni. Bliźniacze stopnie, pewnie prowadzą do celu, jeden po drugim. Po kilku pierwszych krokach czujesz się zabawnie. Po kilkunastu następnych, świat wiruje tak lekko jak twoja spódnica.

 

Przyspieszasz kroku, poddając się rytmowi. Kilkadziesiąt kolejnych schodów pokonujesz biegnąc i nie jesteś już pewna czy nogi są jeszcze częścią ciebie czy elementem konstrukcji, która je prowadzi. Wgłąb. Każdy stopień jest oddechem. Wdech, wydech, wdech i wydech… głęboki, z drgającego brzucha. Czasem wciągniesz powietrze zbyt gwałtownie lub nabierzesz go za duży haust. Czujesz jak pulsują skronie, potęgując wrażenie lekkiego wirowania. Ekscytujące, nie niebezpieczne.

 

Innym razem zabraknie Ci odechu w ustach i musisz przełknąć ślinę, może zatrzymać się na minutę, ochłonąć. I wtedy zwykłe zadzierasz głowę wysoko, by spojrzeć na szczyt schodów. Stoisz zadziwiona, jak szybko udało Ci się aż tu dotrzeć. Słyszysz swój oddech i echo twoich stóp, odbijające się od ścian budynku. Idziesz dalej, pokonując pewnie ostatni odcinek. Otwierasz drzwi i mrużąc oczy, sycisz się pierwszymi promieniami słońca.

Jeśli idziesz przed siebie i przestałeś się oglądać wstecz, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze.

 

Tu przeczytasz miniatury literackie: Toast, Marzenie o zapachu arbuza, Haust ciszy, Spotkanie w parku, PustkaSzum chabrów., Pustka, Królowa życiaRytuał przyjaźni, Skala szarości, Róże na okno.

 

 

2 Odpowiedzi
  • Anna Stranc
    30 listopada, 2019

    Schody, po których chodzę, są proste. Nie ma w nich uroku tych kręconych, ostrych, niebezpiecznych.
    Moi bohaterowie mówią mi, to dobrze, bo wielu z nich boi się schodów, zwłaszcza tych kręconych lub ruchomych biegnących w dół.

    • Olga Bartnik
      30 listopada, 2019

      Dzięki, że napisałaś Anna:) Lubię schody, proste, szerokie, jasne kojarzą mi się z drogą do nieba, logicznym myśleniem, piękną czystą formą, jakoś tak podświadomie. Te kręte, najlepiej ze starą drewnianą lub kutą balustradą, zacienione, prowadzące w nieznane rewiry mnie fascynują, są dla mnie jak zakręty życiowe, zagadki, to nieznane, w które coraz częściej pozwalam sobie wyruszyć bez przygotowania. Uwielbiam schody generalnie, jako element konstrukcji. Jakbym mogła żyć jeszcze raz zostałabym architektem budowli. Zadowalam się patrzeniem na nie… Macham do Ciebie stojąc na pierwszym stopniu:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.