Punkt
Patrzeć za siebie – nie warto,
spojrzenia jak za miedzę rzucane kamienie.
Patrzeć w siebie – za nudno,
migawki z nastroju chwili.
Patrzeć przed siebie – jest sens,
gdy ufasz temu, co masz przed oczami,
albo gdy patrzysz jak tancerz wykonujący piruet –
w jeden punkt.
Musisz tylko pamiętać, że nie jesteś marionetką
sznurkami do punktu przytwierdzoną
i przez niego poruszaną,
ale człowiekiem, który nie traci go z oczu.
Rubbestadneset, ta chwila.
Moje wybrane wiersze: Tango, Wrażliwość mężczyzny, Ubiorę się, Na co ci, Kobieta, A o czym myślałeś, Dla Marysi, Piec, Kamień, Kamień II, Sukienka, Alkowa, Trzmiel, Ty, #1082, Czarne dziury, W ogrodzie, Przyjdź.
Wszystkie prawa zastrzeżone
2 Odpowiedzi
Janusz Niżyński
20 sierpnia, 2020Czy patrzeć za siebie nie warto? – A jak sprawdzić, czy nie runęły mosty? Kiedyś może zechcemy po nich wrócić…
Zawsze warto też wiedzieć, czy sami rozglądamy się wokół siebie, czy jesteśmy „rozglądani” wprawną ręka żonglera. Bo nawet gdy mu dziś zaufamy, jutro może nas zawieść – nie ujrzymy, co chcielibyśmy, a to, co nam wyznaczył.
Może więc lepiej samemu zostać dla siebie żonglerem? Tancerz wykonujący piruet udowadnia: to możliwe!
Trzeba tylko nie tracić stałego punktu.
Olga Bartnik
20 sierpnia, 2020Januszu, dziękuję, że się dzielisz ze mną, z nami, swoim spojrzeniem na rzeczywistość. Patrzeć za siebie nie warto w tym sensie, by to co za nami zatrzymywało nas i naszą energię życiową. Co było, to było. Ludzie mają czasem takie przeszłości, że nie mają ochoty sprawdzać czy mosty runęły, mają na to nadzieję. A to prawda, że ani Ty, ani ja, ani pewnie nikt inny nie chce być „rozglądany” niczyją, nawet wprawną ręką. Tak, zdecydowanie lepiej stanowić o sobie, czuć – jak ten tancerz – każdy mięsień swojego ciała, podłogę i mieć Ten Punkt przed oczami. Nikt za nas tego piruetu nie wykona. 🙂 Serdeczności, Olga