JESIENIĄ
Jesienią wymieć stare wiersze jak liście,
nie trzymaj ich w szufladach,
zrób przestrzeń świeżym myślom.
Drzewa nie roztrząsają krzywd, pozwalają odejść
dzieciom złotym, żółtym, oranżowym
rozścielić się dywanem pod nogami brzozy, dębu, topoli.
Same rozciągają nerwy ramion
spijają blade słońce
nasiąkają deszczem
ubierają płaszcz z kory, unoszą kołnierz,
chwieją się na wietrze,
mocniej zapuszczają korzenie,
gdy słoje śnią już o wiosennych pąkach.
Rubbestadneset, 3.10.2020
Tu znajdziesz inne moje wiersze:
Tango, Wrażliwość mężczyzny, Ubiorę się, Na co ci, Kobieta, A o czym myślałeś, Dla Marysi, Piec, Kamień, Kamień II, Sukienka, Alkowa, Trzmiel, Ty, #1082, Czarne dziury, W ogrodzie, Przyjdź, Punkt, Punkt styczny, Jutrznia, (Po)wietrze, Schody, Schody II, Cywilizacja, Na rogu.
Wszystkie prawa zastrzeżone