Koścista | Wiersz

Koścista

 

Przyszła jak złodziej
nocą grudniową
opieczętowała Twoje ciało –
r a k –
jak własne
zliczyła wszystkie kości komórki
czy przypadkiem
coś nie ujdzie jej uwagi
jakoś nie wymknie się
nie przesączy przez wygłodniałe palce
niestety
nie upilnowała –
dwadzieścia jeden gram z duszą
uszło do nieba
nie wywabi
tatuaży wspomnień
z ludzkich serc
mojemu Przyjacielowi
Rubbestadneset, 29. grudnia 2020
2 Odpowiedzi
  • Anna Stranc
    3 stycznia, 2021

    Poszła dalej szukać następne ofiary. Na szczęście są tacy, którzy się jej nie boją.

    • Olga Bartnik
      5 stycznia, 2021

      To bardzo mężni ludzie są. I dobrze, że są. Pozdrawiam, Aniu 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.